poniedziałek, 17 grudnia 2018

Orzeszki wspomnienie dzieciństwa

Od kilku lat obserwuję, że do łask wracają ciastka zwane orzeszkami, ja sama przez wiele lat o nich nie pamiętałam. Przypomniała mi o nich koleżanka z pracy - dzięki Gosiu ;-)
Musiałam na nowo zaopatrzyć się w patelnię do ich smażenia, ale było warto. Uwielbiam je, więc Was też namawiam do spróbowania ich na nowo, no albo pierwszy raz ;-) Może wprowadzicie nową tradycję na Święta :-)



Składniki
250 g masła
650 g mąki
80 g cukru pudru
1 jajko
1 szklanka śmietany 18%
0,5 łyżeczki sody

Połączyć ze sobą wszystkie składniki i zagnieść ciasto. Z gotowego ciasta musimy uformować orzeszki - dużo orzeszków ;-) Z całego ciasta musimy uformować kulki wielkości orzecha laskowego. W czasie smażenia mniej więcej wyczujecie jaka wielkość pasuje idealnie do foremki. Przy co którejś porcji ciasta trzeba przesmarować foremkę olejem, tylko proszę Was ostrożnie bo jest piekielnie gorąca. W czasie kiedy łupinki orzeszków będą się studzić trzeba zrobić nadzienie. Nadzienie z mleka w proszku, a mleko w proszku to już całkiem kojarzy mi się z dzieciństwem. Wy też tak mieliście, że chcieliście je na sucho wyjadać łyżką ;-)

Nadzienie
100 g masła
200 g cukru
250 g mleka w proszku
0,5 szkl mleka
2 łyżki kakao
orzechy laskowe (opcjonalnie)

Od razu Wam mówię, że nadzienie będzie bardzo słodkie, no ale może raz na jakiś czas możemy sobie pozwolić na taki rarytas ;-)
Masło, cukier i mleko (płynne) przełożyć do garnuszka i podgrzać, do czasu rozpuszczenia składników. Do ciepłego dodać kakao i wymieszać. Na końcu partiami dodawać mleko w proszku. Najlepiej dodawać po łyżce i mieszać, jeśli dodamy za dużo zrobią nam się grudy, które będzie strasznie ciężko wymieszać. Jak masa tylko zacznie gęstnieć można nadziewał łupki orzeszków. Masę nałożyć (mi to najlepiej wychodzi nożem) do obu połówek łupinki, do jednej wcisnąć orzecha laskowego i zlepić ze sobą obie połówki. Jak nie lubicie orzechów to nie musicie ich dodawać, z samą masą też są dobre. Można też na przykład do gotowej masy dosypać żurawiny albo rodzynek, o już pozostawiam Waszej fantazji.



A tak wygląda patelnia do orzeszków





Smacznego :-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz